Wiara.

Dziś sobie powierzymy. Takie anarchiczne słówko. Pewnie część przeczytała powróżymy? Nieważne. Wszystko jest bez znaczenia w obliczu nadchodzących zmian.

Wiara to takie mocne słowo, prawda? Kojarzy się z zaufaniem. Tak, ufam Ci skarbie, ale jak zaśniesz to przejrzę Ci telefon. Zaufanie nie idzie w parze z kontrolą. To jakby kochać się w ubraniach, całować przez szybę. Wolę opcję wierzę Ci i pójdę za Tobą w ogień. Bo wiem, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie okłamiesz i nie zdradzisz z tą dziwką z naprzeciwka.

Internety twierdzą, że wiara to nadanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy. Czyli jak z wszystkim. Całe nasze życie opiera się na przypuszczalnej metodzie zawierzania. Bo czego ja mogę być pewny w czasach, w których wszystko można sfabrykować, wszystkich oszukać, wszystko ukraść, być największym skurwysynem na świecie, pomiatać ludźmi i żyć dostatnio? Cóż, nie ma we mnie młodzieńczej dobroduszności, czystej wiary w człowieka i przekonania, że nikt nie jest tak do końca zły. Mam taką pewność i już!

Siłą mojego przekonania są argumenty. Dostrzegam łańcuch przyczynowo-skutkowy. Nigdy nie będę wiedział, czy moja teoria jest na pewno słuszna. Jedynym co mogę czynić, to głęboko w to wierzyć. Nie mogę się zawahać, bo może to nieprawda… jeśli bym tak zrobił, stałbym się niewyrazistą postacią. Dlatego mam to i trzymam się tego z całych sił!

Uwielbiam, gdy ludzie mnie inspirują. Uwielbiam zadawać im pytania, na które nie mogą odpowiedzieć, tak jak byłoby zgodnie z prawdą. Czy w imię dobrego stanowiska w pracy, dobrych zarobków, wszystkich tych zalet życia szeroko rozumianego jako zawodowe, można zaprzedać swoją wizję? Oczywiście. Każdy to robił, robi lub zrobi.

Młodzieńcze ideały są piękne. Czyste. Nieskalane. Myślę, że żyję w czasach bezwartościowych. Nie ma wartości, których nie warto byłoby zaprzedać. A młodzieńcze ideały znikają jak bańka mydlana, która w pewnym momencie pęka i nic już potem nie będzie takie samo.

Każdy kto twierdzi, że ważni są dla niego też inni ludzie i stara się żyć w zgodzie społecznej jest hipokrytą. Nigdy nie będą mnie obchodzili obcy ludzie.

  • Cześć, sto lat, co słychać?
  • A świetnie, a u Ciebie?
  • Też świetnie, musimy się kiedyś spotkać i pogadać!
  • Pewnie, zdzwonimy się jakoś, cześć.

Mam ochotę rzygnąć. Przecież mam to w dupie, ale przyjmuję maskę, wchodzę w rolę, tak jak Gombrowicz lata temu słusznie przewidział. Nie da się odskoczyć w bok, powiedzieć, to nie dla mnie. Nawet pijak, który pyta mnie o 2 złote robi to wbrew sobie, w imię celu, który pragnie zrealizować.

Nie lubię hipokrytów. Ciekawe czy w waszych oczach nim jestem? Myślę, że to ohydna cecha i bardzo trudno jest jej się wyzbyć. Każdy uwielbia ośmieszać innych, drwić z nich, wyszydzać i oczywiście obgadywać. Ja także! Wówczas moje niedoskonałości są bardziej doskonałe, a Wasze bardziej niedoskonałe.

Serio, wolę szczerą prawdę niż kłamstwo. Tak. Jest szczera prawda i szczere kłamstwo. Szczera prawda to jest jak dziewczyna wyzna mi miłość, a szczere kłamstwo jak wykrzyczy mi wszystko, co ma do wykrzyczenia pod wpływem impulsu. Może i tak raz czy dwa pomyślała, ale nigdy tak nie czuła. Czujesz, wiesz, masz pewność i wierzysz.

Zastanawiam się czy wiara jest ulotna. Na pewno ma ogromny związek z nadzieją. Nie ma nic gorszego niż zabita nadzieja czy oczekiwania. Drugi człowiek może mnie zawieść zawsze, nic to mi nie zrobi. Sam pewnie robiłem to tysiące razy innym. To nie jest ściśle powiązane z moim "ja". To on, ona. Nie ja. To nie moja wina, tylko Wasza!

Dużo gorzej, gdy nagle okazuje się, że ja uwierzyłem, wręcz zawierzyłem z nadzieją, że się uda, a potem wszystko legło w gruzach. Od tak, jak od strzelenia palcami. Brutalność tego świata jest odrażająca. Nie jest prawdą, że nadzieja umiera ostatnia. Umiera pierwsza, a rozpacz jest jej potomkinią. Na nadziei wszystko się zaczyna i wszystko się kończy. To senior rodu uczuciowego. Pamiętajcie o tym, gdy próbujecie spełniać swoje marzenia i ambicji…

Na koniec piękny cytat, zasłyszany od kogoś kto widzi świat, jak powinien. Na wpół serio!

Słowa mają wielką moc, ale bez czynów są niczym

Pamiętajcie i zawsze bądźcie sobą.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Wasze komentarze:

  1. Anonim pisze:

    Zapraszamy do komentowania. Redakcja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *